harakiri
14 czerwca 2019, 17:18
Popełnię harakiri.
Wtedy zauważysz - jak krwawię –
w Twoim wesołym miasteczku.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Popełnię harakiri.
Wtedy zauważysz - jak krwawię –
w Twoim wesołym miasteczku.
Na Ulicy Szpitalnej w Krakowie niewiele się dzieje.
Aż dziw,że nie ma tam szpitala,
panuje taka cisza
w porównianiu do sąsiednich ulic.
Na ulicy Szpitalnej mieszka Bóg.
Chodzi tam i z powrotem,
podglądając
przez oczy dwóch swych apostołów
co dzieje się na jarmarku życia Floriańskiej.
Latem widzi tłumy z aparatami,
zimą kolorowe światełka.
i zastanawia się, czemu tak niewielu przychodzi go odwiedzić.
Całą grupą poczuli wiatr we włosach,na powietrznych skrzydłach ruszyli przed siebie.
Nic nie mogło ich zatrzymać.pchali się do przodu i wyważyli drzwi.
Metalowe kraty w oknach wygięły się, apotem wypadły z brzękiem.
Poszybowali z wiatrem.
Jakże wdzięczni byli, że wtedy umarli.
Rozpadnie się zeszyt.
I po poezji
PIEPRZONEJ.
Zjemy kisiel
razem
na kanapie.
Słowa,moi kochankowie.
Wymagacie poświęcenia i pełnego oddania.
Nie tolerujecie masturbacji u partnera,
chyba, że dźwiękiem liter.
Kiedy człowiek chce uciec od męża,
od szarej, niepenetrowalnej atmosfery,
wy przychodzicie z otwartymi ramionami
i zapraszacie do łoża
na dzikie swawole.
Pozwalacie pieścić się językiem
i rozsmakowywać się w was.
Potraficie jednak być bardzo płoche
i uciekać
kiedy nie traktuje się was z szacunkiem.