*****
17 sierpnia 2024, 10:51
Niecierpliwię się deszczem
Powietrze zrywa że mnie ubrania
Krople szumią w sobie tylko wiadomy sposób
Pomyliłam życia i nie przynależę już tutaj
Zerwij że mnie skórę
Czarne ogniska dopalają się w lesie i
Przyzywają
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Niecierpliwię się deszczem
Powietrze zrywa że mnie ubrania
Krople szumią w sobie tylko wiadomy sposób
Pomyliłam życia i nie przynależę już tutaj
Zerwij że mnie skórę
Czarne ogniska dopalają się w lesie i
Przyzywają
Leżę w krypcie z drewna bukowego
Ciemno tu i szaro
Ziemiscie i pasek przesypuje się między cieniami
Wydałeś mnie pod sąd robakom i szumiącym topolom na cmentarzu
Nikt tu nie zagląda, tylko czasem głosy ze świata żywych przenikają przez zmrożone powietrze.
Ratuj mnie. Nie chcę zostać w tym życiu doczesnym.
Na oślą łączkę nas poślą
Nie widać już stąd horyzontu
Niebo idealnie niebieskie
A na nim złota mgła
Kwiaty duszą swoją intensywnoscią
Wokół nas tylko zabójcza cisza i bzyczenie natrętnych pszczół
Które niezmordowanie wstają codziennie do pracy
Utoniemy zachłyśnięci tym światłem
Słońce wessie nas w siebie
I staniemy się częścią opalizującej nieskończoności.
Pełno gniazd w zaroślach
pełno gronostajów
za złe nam mają że żyjemy
A my tylko i aż huśtamy się na lianach
Noc nas zastanie na zabawie
W ciemne knieje pójdziemy
Nie zidentyfikują szczątek
Będziemy panami ziemi, z gitarą i wzmacniaczem
Ponad ośnieżonymi szczytami będzimy wirować w fioletowym zimnym zmierzchu
wspominać czas gdy byliśmy młodzi
Dropsika mu daj
kołnierzyk wyprostuj
napraw życie
On nie czuje się z tym pewnie
ale nic już mu innego nie zostało
Chodzi rozgranymi drogami
w krótkich spodniach
pisze do mnie wieczorami smsy
Rozmyśla przy lampce naftowej
i pali papierosa