Niedzielne popołudnie


14 czerwca 2019, 16:45

Wieś zjadła obfity obiad

I pochrapuje,

Udając, że śpi.

Jedno oko ma jednak otwarte,

Mając nadzieję,

Ze jeśli coś się wydarzy

Nie umknie uwadze oka.

 

Jednak powietrze się złoci,

Powietrze robi się nieznośnie przeźroczyste

I nieznośnie ukazuje każde źdźbło trawy

SAMOTNE

POSŁUSZNE TYLKO WIATROWI

NIE NAM.

 

Wieś przeczeka jakoś tę porę,

Za kilka godzin słońce już da nam spokój,

Zniknie i zabierze szczegół

A pozostawi ogół.

A jak Bóg pozwoli, w następną niedzielę będzie odpust.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz